Jako że bryły muszę wykonać od nowa bo tamte okazały się śmieciowe, bo pozbyłam się linii pomocniczych, cieniowałam "kolor" i "nie kolor" a miałam robić po całej płaszczyźnie (a nic to nie było zaznaczone w zadaniu) ale mam jeszcze brudnopisy z liniami pomocniczymi i punktami zbiegu, to muszę je tylko pokolorować i będzie z głowy. Pchi, a ponoć na łatwiznę poszłam. Nie robiłam tego zadania na ten zjazd, miałam ważniejsze rzeczy na głowie, a jedną z tych ważniejszych było malarstwo.
Po pierwszych zajęciach dostaliśmy zadanie namalować "coś" studiując kolor przedmiotu, 10 prac. Bałam się jak ognia pędzelka, bo ostatni raz malowałam (nie liczę kleksów i PhS;) i malowania ścian) w 1994 r i to moje abstrakcje( patrzyłam na daty moich starych bohomazów tam kolor był nie skażony ) , nigdy nie wychodziło mi mieszanie kolorów, dlatego jeśli już dotykałam pędzla używałam kolorów gotowych. A tu w zadaniu miałam 3 kolory podstawowe niebieski czerwony i żółty oraz biały i czarny, z taką bazą i pędzelkiem nr 5 zaczęłam od maciorki, wyszedł mi buldog, i nakładałam chyba 500 warstw farby aż wyżyłam się piórkiem na mojej kompletnej klapie, wtedy wpadłam na to, że przecież nie muszę wychodzić od plamy, że mogę sobie zrobić szkic zanim zacznę malować i tak całą resztę już robiłam na zasadzie kolorowanki. Drugie podejście do maciorki jeszcze kompletna przypadkowość i sraczkowate kolory (podobnie wyszły mi jajka koło solniczki i pieprzniczki) ale reszta jak wreszcie załapałam o co chodzi i nawet znośne choć momentami zniekształcone pokrzywione (ot np. butelki). Próbowałam jeszcze namalować portret córci, same oczy malowałam chyba 4 godziny, modelka uciekała mi co chwila a jak prosiłam by pokazała buzię to stroiła do mnie miny więc w efekcie malowałam z pamięci nie wpadłam na to że mogę przecież ze zdjęcia, ale to już całkiem puste plamy by mi wyszły, córcia nie podobna do siebie, ale oko wygląda nawet dobrze, brakuje tylko plamek na tęczówce . Malarstwo nie jest dla mnie, niestety, nie czuję, nie lubię, nie cierpię...!Wolę zdjęcia, wolę kreskę, wolę nakładać kolor za pomocą myszki, a to nie jest to samo, oj nie.
Ps maciorka nr 3 to to ta najbardziej trafiona;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz